Byłam dziś na małych zakupach w królestwie i świątyni desingu, estetyki i użyteczności - IKEA. Jestem WIELKĄ fanką tego sklepu i produktów, choć wiadomo, że krążą różne opinie o jakości i wyglądzie oferowanych towarów. Nie można im jednak odmówić, że prezentują głównie wspaniały i bardzo popularny skandynawski desing, a do tego w większości są wyjątkowo przemyślane i użyteczne. Do tego całkiem sporo z nich ma naprawdę atrakcyjne ceny :D. Pomimo tego ostatniego plusa z każdym krokiem wzdłuż "trasy zwiedzania" sklepu miałam coraz smutniejszą minę, że nie mogę wpakować do koszyka wszystkiego, co wpadła mi w oko :(. Smuteczek ustępował co jakiś czas tylko cichym okrzykom i westchnieniom na widok cudownych aranżacji wprost do zamieszkania ;).
A było na co popatrzeć! Uwielbiam ich w całości umeblowane pokazowe mieszkania, np. takie o wielkości 55 i 35 m2 - te akurat zapamiętałam, ale chyba było ich więcej. Naprawdę fajne aranżacje niewielkich przestrzeni, z wyczuciem i smakiem.
Uwielbiam też ich kuchnie - wręcz ma się ochotę przysiąść na kawę i ciacho lub nawet stanąć za kuchenką i coś ugotować :D (a to nietypowe dla mnie uczucie ;) ).
Nie lubię jedynie tego wielkiego tłoku, jaki w sklepie panuje podczas weekendów, ale sama sobie jestem winna, że wybrałam się na shopping w sobotę. A tam tłumy w sklepie, kolejki do restauracji i sklepiku, do baru z zapiekankami za 4 zł także (co mnie nie zniechęciło i swoją porcję wszamałam ;) ). Po odstaniu swojego przy kasie udało mi się także zrealizować zamierzone zakupy, a nawet ciut więcej :). Niestety nie mogę się póki co pochwalić, bo część z rzeczy zrobiłam z myślą o osobach, które czytają bloga i nie chciałabym zepsuć im niespodzianki ;).
źródło: klik |
uwielbiam spędzac godziny w tym sklepie
OdpowiedzUsuńtam inaczej się nie da ;)
Usuń