Obijam się strasznie na bezrobociu :(.
To rzecz miła, bo mało kto zaprzeczy, że miło jest się wyspać; ale i męcząca, denerwująca i nacechowana innymi negatywnymi emocjami. Trochę nawet wstyd się przyznać, że siedzę i nie robię za wiele, i póki co nie jestem dzieckiem sukcesu (zaznaczam: póki co ;) ). Kolejna nieprzyjemna sprawa, że bez stałych wpływów na konto ciężko poszaleć z zakupami i pocieszać się nowymi rzeczami. A pomimo, że czas mam i tak nie znajduję go dla bloga - na studiach wyćwiczyłam gospodarowanie czasem i pogodzenie różnych obowiązków, ale kiedy terminarz jest wyjątkowo rozluźniony, wszystko odkłada się na potem, które rzadko kiedy występuje :).
Z drobnych przyjemności i zajęć, które podejmuję w obecnym czasie mogę wymienić fakt, że rozwijam się rękodzielniczo. Czytam, nadrabiam serialowe i kinowe zaległości, śpię, sporo gram (po ostatniej aktualizacji moja ulubiona gra ma zupełnie nowe oblicze, a niedługo ukazuje się dodatek! ;) ). Znów zaliczyłam jednodniowy wypad do Wrocławia, który upłynął z hasłem przewodnim "jeść!". Nie wiedziałam, że zapowiadany powrót do tego miasta zrealizuję tak szybko :P. Niestety wycieczki do Wrocławia nie mają szans wejść mi w nawyk, gdyż z Pomorza to zdecydowanie za daleki dystans, a obecnie przebywam bliżej Bałtyku niż Śląska.
Z kolei za ponad tydzień będę miała okazję wybrać się do Gdańska i z całą radością zahaczę o IKEA. Mała lista zakupów już powstaje w mojej głowie ;). Głównym celem zakupu jest stolik nocny, którego bardzo brakuje u mnie w pokoju.
Źródło: IKEA |
Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie, mając nadzieję, że Wy nie narzekacie ani na brak, ani na nadmiar zajęć :).