Wspomnienie starego roku czekało na mnie w poznańskim mieszkaniu. Skończył się mój biurkowy kalendarz "na dobry dzień", który codziennie mi doradzał, rozbawiał (bo jak się nie uśmiechnąć na poradę "bądź otwarty, ale nie tak, żeby ci mózg wypadł" ;) ) i dawał do myślenia przez ostatnie 365 dni. Zapewne już wiecie, że otaczam się wieloma kalendarzami i bardzo je lubię. Jednak póki zaopatrzona jestem jedynie w terminarz do torebki, bez którego nigdzie się nie ruszę. Dziś też zapisałam pierwszą sprawę do odhaczenia, o której nie mogło być mowy bym zapomniała bez zapisków, ale niech tradycji stanie się zadość. Wpisałam seans, na który czekałam prawie okrągły rok: Hobbit: Pustkowie Smauga to niesamowita przygoda i idealny sposób spędzenia czasu w pierwszy dzień Nowego Roku (i w każdy inny dzień :P). Nie będę się rozpisywać o filmie, bo go po prostu trzeba zobaczyć ;) z resztą wiecie dobrze, że mam totalnego bzika na punkcie Śródziemia, wspominałam o tym tutaj niejednokrotnie.
Ale w przypływie endorfin i podekscytowania chciałabym życzyć moim wszystkim Czytelnikom:
wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Niech będzie lepszy od poprzedniego, pełen ekscytacji, nowych wyzwań, które z łatwością pokonamy. Niech będzie wypełniony dobrymi emocjami, miłością do ludzi i świata, cierpliwością, wyrozumiałością i tolerancją. Życzę dużo zdrowia i energii, a także chwil oddechu i odpoczynku, kiedy zajdzie potrzeba.
A korzystając z okazji chciałabym sobie życzyć trochę lepszej organizacji czasu, aby mogła spokojnie podzielić go między pracę i obowiązki, a przyjemności oraz samorozwój czy hobby - jak chociażbym prowadzenie bloga ;). Mimo mojej niesystematyczności mam i tak nadzieję, że będziecie ze mną w tym nowym, 2014 roku! :*
Gosza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz