czwartek, 10 stycznia 2013

Nareszcie stało się!

To była prawdziwa męczarnia dla mnie tyle czekać na to wyjście, ale stało się - byłam na "Hobbicie". Wstrzymywałam się tyle czasu, bo zależało mi, żeby iść do Orange IMAX, na którym się nie zawiodłam. Tak samo jak na filmie! Napisać, że jest genialny to mało! Używanie superlatyw nie oddaje w całości jak dobry jest ten film, szczególnie dla fanów Tolkiena w wersji a'la Jackson!

Naprawdę nie czuję się na siłach świeżo po seansie podzielić się z Wami recenzją. Nigdy nie dam rady  obiektywnie ocenić tego filmu, a nawet nie chcę. Dla mnie to było iście magiczne przeżycie, z cała falą emocji i nastrojów. Było zabawnie, wesoło, ale i mroczno, przerażająco, "trzymająco" w napięciu. Przecudowna muzyka! Fenomenalna ścieżka dźwiękowa nawiązująca do "Władcy Pierścieni", a zarazem inna. Wspaniały motyw przewodni "Lonely Mountain" wpleciony i w muzykę radosną, i skoczną, i mroczną i podczas wartkiej akcji. Jeśli chodzi o ogólną recenzję to polecam tą z portalu Filmweb, z którą zgadzam się praktycznie w 100 % -> KLIK.

W dwóch momentach ścisnęło mnie w środku ze wzruszenia. Pierwszy raz w momencie, kiedy film się rozpoczynał: pierwsze minuty i czuję, że po 10 latach znów jestem w świecie, który totalnie uwielbiam. To tak, jakby znów zawitać do domu, po długiej podróży. Tak się cieszę, że mogę znów odwiedzić Śródziemie, znane już, a jednocześnie nadal w nim  jest tak wiele do odkrycia. A drugi raz, kiedy chwyciło mnie za gardło to start napisów końcowych, piosenka rozniecająca moje emocje (zamieszczam poniżej) i myśl, że teraz rok oczekiwania na kolejną część; smutek, że fantastyczny film dobiegł już końca i żal, że nie dane mi żyć naprawdę w Śródziemiu ;).

W mojej opinii to cudowne, że film podzielono na 3 części. Już nie mogę się doczekać ich wersji reżyserskich ;). Książka "Hobbit" ma w sobie ogromny potencjał, choć nie wszystko, co sfilmowano zostało w niej opisane (wszak miała trafić do najmłodszych). I myślę sobie, że problemy z wymyślaniem prezentów z różnych okazji moi bliscy mają już z głowy - cokolwiek będzie nawiązywać do "Hobbita" (oczywiście też do LOTRa) będzie z olbrzymim entuzjazmem przeze mnie przyjęte :D. Myślicie, że DVD wyjdzie do 20 marca? :P

Na zdjęciu - pierwszy prezent z kolekcji tych już ulubionych ;) - książka o tym, jak kręcono film. Mnóstwo zdjęć, wywiady, wspomnienia plus opisy scen i jak to fenomenalne dzieło kręcono ;)

Neil Fenn - Lonely Mountain:

2 komentarze: