W dzień taki jak dzisiaj, w którym nie chce się podejmować żadnych akcji, zdecydowałam się na prosty i szybki obiad, który poprawi mi humor ;). Z parapetu od wczoraj patrzyły na mnie coraz gorzej wyglądające dwa banany i postanowiłam, że muszę je jakoś spożytkować, a zjeść tak "na czysto" nie miałam ochoty.
Dwa jajka ze szczyptą soli miksowałam ponad minutę na najwyższych obrotach w mikserze. Później dodałam łyżkę mąki i chwilę miksowałam, ale już na niższym stopniu obrotów. Następnie dodałam jednego banana pokrojonego w małe kawałeczki (plasterki pokrojone na 4 części), delikatnie mieszając masę łyżką. Drugiego banana pokroiłam zaś w pasterki i odstawiłam na później. Całą masę wlałam na rozgrzaną patelnię z kroplą oleju i smażyłam tak długo, aż mogłam bezpiecznie przerzucić omlet na drugą stronę (wierzch się ściął, a spód zarumienił). Następnie zsunęłam omlet na talerz, złożyłam na pół, a środek wypełniłam plasterkami banana. Całość posypałam cukrem (ja zwykłym, ale polecam cukier-puder do takich specjałów ;) ).
Do pełni szczęścia zabrakło mi tylko wspominanego cukru pudru i bitej śmietany ;).
Mniam! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz