Hej :)
Stęskniłam się za pisaniem do Was ;). Z początku chciałam trochę ponarzekać, ale już mi przeszło. Moje złe samopoczucie wynikało z faktu, że miałam wielkie plany na miniony weekend, z których nic nie wyszło poprzez złe gospodarowanie czasem i moje lenistwo ;/. Na dodatek w niedzielę złapał mnie paskudny ból brzucha, jakiś bliżej nieokreślony problem z układem trawiennym, więc cały optymizm prysł i zostałam tylko z cierpieniem. Trzymało mnie jeszcze do połowy poniedziałku, wieczór jednak przyniósł ulgę - to niesamowite: nie zdajemy sobie sprawy, że zdrowie i normalne samopoczucie jest takie normalne. Dopiero jak przychodzi odchylenie od normy, tęsknimy za czymś tak oczywistym jak zdrowie.
Ale nie o tym chciałam pisać ;). Pogoda mnie w Słupsku nie rozpieszcza, od przyjazdu w piątek cały weekend było pochmurno i zimno - tak między 8 a 13 stopni, co jak na początek czerwca wydaje mi się nieodpowiednią temperaturą. Do tego wiał silny wiatr, który potęgował chłód. Więc całą familią siedzieliśmy w domu, albo jeździliśmy na zakupy, dopóki mój układ trawienny nie odmówił współpracy. W wolnych chwilach nawet odpalenie komputera nie dawało przyjemności: stacjonarny komputer w domu ma lata świetności daaaawno za sobą, a i mój mały netbook nie spisuje się najlepiej pod względem wydajności. Swojego laptopa do codziennej pracy i rozrywki zostawiłam jeszcze w Poznaniu, więc utknęłam w Słupsku bez dobrego komputera. Aktualnie moja rozrywka sprowadza się więc do realnego świata ;). I tak chciałabym Wam przedstawić mój sposób na spędzanie chłodnych (i niekoniecznie zimowych) wieczorów, sennych niedzielnych popołudni lub wolnych pozostałych dni ;).
Gry planszowe! Choć może Wam się wydawać to zbyt infantylną rozrywką, jesteście w błędzie! Podobno planszówki są dobre dla dzieci, są proste, monotonne i przewidywalne. I znów powiem - nic bardziej mylnego! Moja przygoda z grami planszowymi zaczęła się na dobre jakieś dwa lata temu, choć wcześniej w domu na półce już grzało swoje miejsce Scrabble. Później z okazji Bożego Narodzenia otrzymałam w prezencie kolejną kultową pozycję ze świata planszówek: Monopoly. Tak wyglądały początki. Później z różnych okazji, a czasami i bez, powiększałam kolekcję i na dzień dzisiejszy mam ponad 10 różnych pozycji. Wydaje się nie za dużo, ale wbrew pozorom to nie taka tania rozrywka. Dobra gra sporo kosztuje, ale to inwestycja na lata ;). Kto jeszcze nie próbował swoich sił w grach planszowych serdecznie do tego namawiam! Z tego co pamiętam, pisałam Wam już o grach a'propos moich urodzin i jednego z prezentów, którym była gra karciana Czarne Historie. Teraz chciałam napisać coś więcej niż tylko, że "uwielbiam gry" i pokazać Wam moją małą kolekcję ;). Przedstawię Wam też dwie gry, które umiliły mi ostatnie wieczory.
Tu większa część kolekcji. |
Pierwsza z gier, w które grałam ostatnio... |
... i druga, taka bardziej patriotyczna ;) |
Carcassonne i pierwszy z serii dodatków Karczmy i Katedry, to pan mojego stołu ostatnimi czasy. Bardzo prosta gra, polegająca na układaniu planszy, zajmowaniu miast, dróg, klasztorów i pól. W grze praktycznie nie ma negatywnej interakcji między graczami, dlatego nie ma się nikomu za złe jeśli przegramy ;). Carcassone jest o tyle ciekawe, że każda gra toczy się inaczej - planszę do gry układa się samodzielnie i losowo, więc nie można zagrać w dwie takie same rozgrywki.
Tu na potrzeby zdjęć ułożyłam przykładową planszę, ale w grze nie wychodzi ona taka symetryczna ;) |
Gra jest wykonana z niezwykłą starannością. Żywe kolory, ładne obrazki, wszystko zrobione z dbałością, z grubego kartonu lub - jak pionki - z drewna. |
W skrócie chodzi o to, by układając planszę z losowych kafelków i zajmując różne obiekty, gromadzić punkty. Niektóre z punktów zbieramy w trakcie rozgrywki, część po jej zakończeniu. Ważna jest taktyka i trochę szczęścia w losowaniu płytek terenu ;).
Polecam! |
Z kolei druga gra, w którą Wam dziś pokażę, jest trudniejsza, bowiem opiera się na jedynie na naszej wiedzy. I to wszechstronnej! Polska. Pytania i odpowiedzi to typowy quiz z całą masą pytań. Jedne są bardzo szczegółowe i trudne, inne banalne. Pytania są podzielona na 6 kategorii: historia, kultura, przyroda/technika/nauka, geografia/sport i wiedza ogólna. Każdy gracz znajdzie swoją "działkę" i tą, w której zupełnie się nie sprawdza. Moja wiedza najbardziej kuleje ze sportu i historii, ale pytania z innych dziedzin też mnie zaskakują. I wbrew pozorom przy tej grze dużo śmiechu - szczególnie, kiedy w połowie pytania zupełnie nie wiesz o co chodzi, albo kiedy prawidłowa odpowiedź zaklinowała się nam na końcu języka.
Lubię tą grę, bo można się sporo o Polsce dowiedzieć. Co więcej pytań jest naprawdę cała masa, więc naprawdę rzadko kiedy pytania się powtarzają. |
Szczególnie polecam do grania "od święta", bo nawet gdy gracie jak maniacy, do czasu następnej rozgrywki wiele odpowiedzi i tak wypadnie Wam z głowy ;) |
Przykładowe pytania i odpowiedzi poniżej |
Chyba Was zamęczyłam tymi planszówkami :P. A to ledwie dwie, które bardzo lubię. Następna warta wspomnienia stoi już kolejce. I to dosłownie, bo mowa o grze wydanej przez IPN pod tytułem Kolejka. Świetna gra familijna o realiach życia w PRLu. Naprawdę wyjątkowo dobra, ale nie dla dwóch osób. No właśnie i tu dochodzimy do najważniejszego w planszówkach - warto grać w więcej niż dwie osoby. Są to gry towarzyskie, rodzinne, sprzyjające wspólnemu spędzaniu czasu. Integrują, pobudzają, rozśmieszają. Gry komputerowe nie zawsze spełniają tą funkcję.
A Wy graliście w gry planszowe? A może gracie nadal? Jeśli tak to w jakie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz