Wybrałam książkę dosłownie na weekend, bo zeszłam na dół w czwartek wieczorem, szukając czegoś w domowej biblioteczce, dziś zaraz wstanę i odłożę na miejsce moją kolejną lekturę.
Lubię ładnie i estetycznie wydane książki; stare wydania, postrzępione i pożółkłe trochę mnie zniechęcają, mój wzrok padł więc na prostą twardą okładkę. Wzięłam do ręki "Króla Szczurów" Jamesa Clavella i obejrzałam sobie dokładnie szukając informacji na okładce o fabule książki. Niestety nie doszukałam się niczego, ale coś spowodowało, że nie zniechęciłam się i nie odłożyłam jej w poszukiwaniu innej. Przeczytałam pierwsze zdanie - książka zaczyna się od wypowiedzi, przerzuciłam kilkanaście kartek, zauważyłam dużo dialogów i zabrałam ze sobą do łóżka.
Wciągnęła od pierwszych zdań. I choć zawsze sądziłam, że wojskowa powieść historyczna nie będzie dla mnie - to jest zdecydowanie jedna z lepszych książek, które w ogóle czytałam. Akcja dzieje się w obozie jenieckim w Singapurze, w ostatnim roku II wojny światowej. W obozie jeńcy-żołnierze zmagają się z wielkimi trudnościami obozowego życia, gdzie głód, choroby, klimat i nadludzka praca zbierają swoje żniwo. Wiadomo, że to przerażające czytać o warunkach, jakie tam panowały, jednak akcja skupia się nie tylko na tym. Tytułowy Król to kapral amerykańskiej armii, który sprytem, szczęściem i smykałką do interesów żyje w takim obskurnym i biednym miejscu wysoko ponad stan. Wielu ma to mu za złe, wielu czeka aż powinie mu się noga. Ale Król nie jest ani w 100% dobry, ani zły. Jest człowiekiem. Jak inni bohaterowie, bardzo zresztą prawdziwi. Autor świetnie opisuje bohaterów, ich psychikę, postawę i rozterki. Można naprawdę wyobrazić sobie bohaterów jako żyjących gości, bardzo realnych (warto wspomnieć, że autor oparł dzieło na osobistych doświadczeniach) i w dodatku stawiających czoła paskudnemu życiu codziennemu w obozie.
Książka ta jest naprawdę wartościowa. Zakończenie wg mnie zmusza do refleksji. Pozostawia pytania i taki niedosyt... Tym charakteryzują się dobre książki. Tą zdecydowanie polecam!
Jednocześnie cieszę się z mojej obszernej biblioteczki - zaraz zejdę na dół w poszukiwaniu kolejnej, odkrytej przypadkiem tak dobrej lektury.
'Króla szczurów' czytałam dawno temu i pomimo 'męskiej' fabuły była to pozycja, do której warto wrócić. xx
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie! :)
UsuńDawno nie czytałam...muszę się za coś zabrać! Mi niestety zostaje biblioteka miejska ;)
OdpowiedzUsuńIdzie idealna pora roku na wieczory m.in. z książką ;). A biblioteka miejska ma na pewno w swoich zbiorach dużo więcej tytułów, więc to plus. Ja w wyborach jestem jednak troszkę ograniczona ;).
UsuńJeśli Twoją rozległą biblioteczkę (która taka jest w porównaniu do wielu domowych, ubogich zbiorów) można nazwać ograniczonym wyborem :P
Usuń