Skończył mi się już krem do rąk z Yves Rocher, o którym pisałam tutaj: KLIK . Po pierwsze był bardzo wydajny, po drugie nie używałam go aż nazbyt regularnie. Ogólnie mam problem z regularnością w stosowaniu kosmetyków typu: balsam do ciała czy właśnie krem do rąk. Staram się jak mogę, by pamiętać o codziennej aplikacji jednak... sami wiecie jak to jest ;). Tak jak jeszcze skórę na nogach na przykład mam dość suchą, tak z dłońmi nigdy nie miałam większego problemu. Dlatego też dzisiaj czeka na Was bardziej prezentacja kosmetyku, niż jego recenzja.
Krem do rąk Suhada Nature z olejem z pestek granatu i masłem shea kupiłam w Lidlu za ok. 8 zł. Ma przepiękny, znany mi zapach i według mnie dobre działanie. Nakładam go codziennie (jak na razie udaje mi się to!;) ) przed snem i spełnia moje oczekiwania: ma lekką konsystencję; szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy; pięknie pachnie, ale o tym już wspominałam; dłonie po jego użyciu są nawilżone i wypielęgnowane.
Tak naprawdę więcej nie oczekuję, potrzebowałam kremu żeby stał koło łóżka, by nawet po ciemku sięgnąć po niego i nałożyć. I tu jedyne moje zastrzeżenie: tubka zakończona fajną stylową, drewnianą nakrętką jest w takim wypadku (po zgaszeniu światła) niepraktyczna. Najgorzej jak nakrętka wyślizgnie się z nasmarowanych dłoni i szukaj wówczas po łóżku po omacku. Jednak nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie, ale zamieszczam to spostrzeżenie w ramach informacji o produkcie ;).
Powrócę jednak jeszcze do zapachu... Słodki, owocowy, intensywny przy nakładaniu, na skórze nie aż tak bardzo. Tu: KLIK mogliście przeczytać, że znam już zarówno tę firmę, jak i tę linię zapachową. Chciałabym napisać w tym poście jeszcze króciutką recenzję olejku do ciała Suhada Nature. Zapach ma zniewalający, działanie jednak nie jest już tak dobre. Szczególnie, że porównuję go z niezastąpioną oliwką do ciała Hipp. Olejek z granatem szybko się wchłania, nie jest klejący i po chwili tłusty oliwkowy film znika ze skóry. Jest bardzo dobry jeśli zależy nam na czasie. Fajnie nawilża, pozostawia skórę pachnącą i miękką w dotyku. Jednak już rano, stosując produkt po wieczornej kąpieli, odnoszę wrażenie, że produkt już nie działa. Ciężko mi ubrać w słowa o co dokładnie mi chodzi, dziś mam kłopoty z tworzeniem zdań ;). Napiszę jasno: oliwkę do ciała Hipp mogę stosować co dwa dni, według mnie nawilża i pielęgnuje ona moją skórę na tak długo. Z kolei produkt Suhada Nature dla najlepszych efektów musiałabym stosować i wieczorem, i rano. Tak więc wiadomo, który specyfik podoba się mi bardziej ;).
Za wszystkie niegramatyczne, niezrozumiałe lub trudniejsze w odbiorze zdania przepraszam i obiecuję poprawę! ;)
Bardzo lubię słodkie, intensywne zapachy, a pięknie pachnące kremy do rąk mam zawsze pod ręką ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie mam tak samo jak Ty, ale muszę jeszcze kupić jakiś mały krem do torebki :). Pozdrawiam!:)
Usuń