środa, 3 kwietnia 2013

Kokos w pierwotnej postaci

Wielkanocny najazd na dom już za mną. Dwa dni spędziłam dość aktywnie porządkując mieszkanie i robiąc ostatnie (niekoniecznie świąteczne :P) zakupy. Kolejne dni świętowałam dosłownie brzuchem do góry. Zapewne przybrało mi się trochę deko zważywszy na tradycyjne leniwe świętowanie, ale od tego są Święta i nie mam zamiaru ich sobie wypominać ;).

I choć wszyscy troje w domu ładnie czyściliśmy półmiski i talerze z różnorakich potraw i przekąsek, wyjeżdżając zabrałam ze sobą twardy orzech do zgryzienia - znów pisząc dosłownie. Przyjechał ze mną do Poznania kokos we własnej, nieprzetworzonej postaci. Jako, że zgryzienie z miejsca odpadało jako sposób na dobranie się do środka, musiałam wykombinować metodę jak dostać się do mojego tropikalnego smakołyku, tym bardziej, że pod ręką nie ma ani młotka, ani wiertarki, ani Taty ;).

Na moje szczęście sprawa okazała się dość prosta, tylko trochę czasochłonna. Wujek Google tym razem przysłużył mi się lepiej niż Tata i po zorientowaniu się w temacie mogę Wam napisać jak w sposób niewymagający (prawie wcale) wysiłku spożyć orzech kokosowy.

Może jeszcze na początek parę słów zachęty, dlaczego polecam dobieranie się do takiego trudnego zawodnika? Znów przydał się wszechwiedzący Google, który mówi - w skrócie i ogółem - że kokosy to bardzo zdrowe i bardzo smaczne orzechy. W środku orzecha znajduje się woda kokosowa (nie mylić z mleczkiem), która ma właściwości podobne do napojów izotonicznych - idealna na regenerację po wysiłku, to bogate źródło elektrolitów. Podawana prosto z kokosa woda zachowuje swoją sterylność i była w historii stosowana jako płyn fizjologiczny, czy nawet płyn do transfuzji - podobno skład wody kokosowej jest zbliżony do składu osocza naszej krwi (źródło - klik). Miąższ, śnieżnobiały i twardawy zawiera witaminy z grupy B, C oraz wit. C, a do tego m.in. kwas foliowy, potas (bardzo dużo potasu), żelazo, magnez, wapń. Można go dowolnie przetwarzać, a też zjeść bez obróbki - tak też i ja zrobiłam ;).

Wartości odżywcze:
http://www.tesco.pl/kulinarni-lowcy-smakow/t/kokos-kalorie

No okey. Kupiliśmy to "lekarstwo na wszelkie choroby" - tak mawia się na owoc palmy kokosowej i co teraz? Teraz przygotujmy mały ostro zakończony nóż (lub korkociąg), słomkę (lub miseczkę do wylania wody z kokosa do niej) oraz duży nóż "szefa kuchni".

W skorupce kokosa możemy zobaczyć trzy dziurki. Jedna z nich jest miękka i to właśnie przez nią dostaniemy się po kokosową wodę. Ostrym nożem wydłubujemy dziurkę (podobno można też korkociągiem):


Następnie umieściłam w dziurce słomkę i miałam iście tropikalnego drinka o smaku (wiadomo) kokosowym, ale do tego świeżym i orzeźwiającym. Wody w moim kokosie było całkiem sporo, warto zwrócić uwagę podczas zakupu, żeby nasz orzech mocno chlupał w środku. Da to gwarancję, że wody kokosowej będzie w jego wnętrzu pod dostatkiem, a sam owoc jest świeży.

Czy tylko mi się wydaje, że mój kokos przypomina pyszczek leniwca??? ;)
Po wypiciu soku z wewnątrz, musimy się dobrać do środka. Bierzemy nóż szefa kuchni i tępą(!) stroną noża uderzamy w poprzek orzecha. Jeśli trafimy we właściwe miejsce owoc szybko pęknie wydając ciekawy dźwięk. Ja musiałam mojego kokosa trochę poobtłukiwać, ale w końcu się udało ;)



Teraz to już czysta formalność z dokończeniem rozłupania:

Piękny widok, nieprawdaż? Prawie jak Bounty ;).
 Teraz chyba najtrudniejsza część. Wsuwamy mały nóż (może mieć okrągły "nosek") między miąższ a skorupkę i tak długo nim operujemy podważając miąższ, aż ten powinien sam odskoczyć od skorupki. Mnie się ta sztuka nie udała i wyciągałam wnętrze na raty ;). Na koniec brązową otoczkę z miąższu możemy usunąć obieraczką do warzyw lub nożykiem. I gotowe! :D


SMACZNEGO i ZDROWEGO!

4 komentarze:

  1. Kokosowych orzechów ci u nas dostatek, może mijanie ich nie jest aż tak dobrym pomysłem. Wygląda zupełnie jak Bounty, a jak smakuje? Pozdrówka x

    www.todaymyway.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie zastanawiam się, jak mogę ten smak opisać. Prawie jak Bounty to pewne, ale nie taki słodki, ani nie aż tak... kokosowy ;). Ale zachęcam - spróbuj! :)

      Usuń
  2. Zawsze gdy widzę kokosa wyobrażam sobie że smakuje właśnie jak bounty.....i mam na niego straszną ochotę. W rzeczywistości wiem że tak nie jest, a szkoda ;)

    OdpowiedzUsuń