czwartek, 12 września 2013

Happy Telephone Comany and I

Wspomniałam ostatnio, że zmieniłam swój telefon. Chciałabym wspomnieć co nieco więcej, ponieważ jestem zadowolona i mikro-recenzja może znaleźć miejsce na blogu ;).

Długo opierałam się smartfonom, bo jedyną wada jaką dla mnie miały to wirtualna klawiatura. To może i beznadziejny powód buntu, ale uwierzcie mi, że zdecydowanie za często wkurzałam się na dotykowy ekran. Bo przecież pomimo niechęci nie mogłam zgasić w sobie gadżeciarskich pokus ;). Więc kilka razy lądowałam w dłoni z dotykowym telefonem. Jednak summa summarum ostatnie prawie dwa lata towarzyszyło mi proste Blackberry Curve 8520. I w sumie nie mogę powiedzieć złego słowa o nim, bo jako telefon spisywał się znakomicie. Niestety moje potrzeby zaczęły wyrastać poza możliwości standardowego telefonu (rozmowy + sms + sporadyczne korzystanie z internetu) i coraz częściej myślałam o wymianie sprzętu na nowszy model. Przyszła wyczekiwana chwila przedłużania umowy i wakacyjny zastrzyk gotówki (bez którego wybór byłby strasznie utrudniony i skończyłby się zapewne sprzętowym rozczarowaniem), więc towarzyszy mi teraz mój pierwszy smartfon z prawdziwego zdarzenia :).

HTC One S, bo na niego padł mój wybór, kosztował mnie przy jednym z najniższych abonamentów Play niecałe 600 zł. Jego cena standardowa była wyższa o ponad 150 zł, lecz akurat udało mi się trafić na sezonową obniżkę cen. Dla mnie 600 zł to i tak niebagatelna kwota, więc nie mogę konkretnie stwierdzić, że zrobiłam deal życia, jednak spełniałam swoją zachciankę, rezygnując jednocześnie z innych zakupów.

Na szczęście telefonem się nie rozczarowałam :). Miałam zaraz na wstępie przeboje, bo trafił do serwisu ze względu na wadę fabryczną - nie działało auto-obracanie ekranu - na szczęście telefon już jest całkowicie sprawny. Po wymianie płyty głównej można powiedzieć, że to nowy sprzęt.

To moja wersja kolorystyczna, źródło: htc

Na samym początku wydawał mi się "O, jaki on jest duży", jednak aktualnie 4,3 cala zupełnie mi odpowiada, a nawet momentami myślę sobie, że mógłby być ciutek większy (mój wymarzony i nieosiągalny Sony Xperia Z ma w końcu aż 5 cali, ale na tym kończę porównywanie obu smartfonów ;) ). Jak dla mnie ostrość i głębia koloru na wyświetlaczu jest znakomita, trochę lepiej mógłby się jedynie spisywać w pełnym słońcu, ale to już moje czepialstwo. Na dotyk ekran reaguje bardzo dobrze, jest dokładny, choć wiadomo, że zdarza się stuknąć nie tam gdzie trzeba, szczególnie przy smsowaniu. W związku z tym smsowaniem, które jest jedną z moich ulubionych form komunikacji, ćwiczę swoją cierpliwość, bo niechęć do wirtualnej klawiatury nadal we mnie tkwi. Inteligentny słownik, który podpowiada nam słowa i poprawia pisownię jest z kolei tak samo przydatny, jak i wkurzający, często proponując nie właściwe słówka. Więc jak to w naturze - musi być zachowana równowaga ;).

Taki przykład o czym mówię ;) , źródło: klik

Pamięć RAM telefonu to 1 GB, a prędkość procesora to 1,5 GHz - dzięki temu aplikacje i system chodzą bardzo płynnie, bez zacinania się i innych przykrych niespodzianek. Dostępnych aplikacji jest całe mnóstwo, żadna którą uruchomiłam nie sprawiała kłopotów, choć póki co nie szaleję i wybieram te najbardziej potrzebne. Pamięć wbudowana na pliki to teoretycznie 16 GB, jednak po odjęciu miejsca na system do dyspozycji zostaje ok. 9,9 GB. Nie można rozszerzyć tej ilości kartą microSD, jednak przy użyciu SkyDriva lub Dropboxa, w których pliki można przechowywać w tzw. chmurze, prawie 10 GB powinno wystarczyć na moje potrzeby (wśród których nie znajduje się np. oglądanie filmów na 4,9 calowym monitorku czy zapisanie całej dyskografii AC/DC).

Według mnie świetną sprawą w One S jest aparat. To był jeden z elementów, na których po cichu najbardziej mi zależało. Bo choć mam bardzo dobry kompakt, to i tak zawsze w najciekawszych momentach i miejscach nie miałam go przy sobie. W takich wypadach wprost rewelacyjnie sprawdza się telefon. Po krótkich zabawach widzę duże możliwości aparatu, różne tryby sceny (chociażby panoramy, która wydaje się być o niebo lepsza niż w moim kompakcie) i dodatkowe efekty - choć mimo wszystko należy pamiętać, że to jedynie aparat w telefonie, a nie odwrotnie. Można również z powodzeniem nagrywać filmiki. Z parametrów dodam, że matryca aparatu to 8 Mpx, a do dyspozycji jest również przedni aparat o rozdzielczości 0,3 Mpx.

Obsługa maila czy przeglądarki www na tym telefonie to czysta przyjemność. Prędkość internetu nie jest zawrotna, to niestety nie LTE, ale i tak niebo w porównaniu do moich poprzednich komórek. Zdecydowanie mi wystarczy. 

Jeśli chodzi o baterię to jak na smartfona przystało szału nie ma. Przy standardowym użytkowaniu ładuję go co dwa dni, lecz kiedy mam ochotę pobawić się więcej muszę ładować codziennie. Jednak w razie potrzeby oszczędzenia zużycia akumulatora dostępna jest bardzo fajna opcja oszczędzania energii, która korzystnie wpływa na stan baterii, a nie powoduje zdecydowanego spadku wydajności urządzenia.

Jeszcze dodam, że bardzo podoba mi się soft HTC w telefonie, tzw. nakładka Sense 4+. Jest wychwalana przez specjalistów, to i ja przyłączę się do pozytywnych opinii - funkcjonalna, prosta w obsłudze, intuicyjna a do tego nadaje telefonowi atrakcyjny wygląd, który i tak można zmieniać poprzez różne skórki :).

W mojej micro-recenzji troszkę się rozpisałam ;). Choć to i tak tylko takie bardzo ogóle stwierdzenia na temat funkcjonalności mojego nowego towarzysza ;). Zapewne wielu jego możliwości jeszcze nie odkryłam. W każdym razie wszystkich niezainteresowanych technologią przepraszam, za nudy, jednak pomyślałam, że skoro krem może doczekać się upublicznienia mojej opinii, tak samo może na nią zasłużyć sprzęt, z którym tak szybko się nie rozstanę. A nawet uprzedzę Was, że jeśli coś się będzie z nim niedobrego działo, to i o tym Was poinformuję ;) (ale - ptfu! ptfu! - odpukać ;) )


W tle inny sprzęcik, z którego jestem BARDZO zadowolona, również całkiem niedawny nabytek, spisujący się wyśmienicie. Ale póki co dość technologicznych wywodów, więc laptopa nie będę prezentować ;).

Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz