czwartek, 15 listopada 2012

My name is Bond. James Bond.

Widzieliście "Skyfall"? Jeśli jeszcze nie, to naprawdę polecam! :) Ostatnio miałam okazję zobaczyć w kinie najnowszy bondowy film i bardzo mi się ten seans podobał. 

Zawsze miałam słabość do Bondów ;). Nie oglądałam każdego filmu z serii, jednak lubię taką konwencję - superagent, przystojny, elegancki i szarmancki, podejmujący się niemożliwych misji i kończący je z powodzeniem. W dodatku szybka akcja, sceny walki, pościgi i cała reszta sensacyjnej otoczki, z reguły w otoczeniu dobrej muzyki i z odrobiną poczucia humoru. Wiadomo - zarzuca się, że filmy te są zupełnie nierealistyczne. To fakt, ale spróbujcie mnie przekonać, że produkcje z zakresu komedii romantycznych są realistyczne i prawdziwie przedstawiają życie ;). No właśnie... tak więc akceptuje Agenta 007 w całości :D.

Wracając do "Skyfall" nie mogę nie napisać o tym, jak bardzo lubię Bonda w wersji a'la Daniel Craig. Aktor nadał 007 dojrzałości, ale również buntu oraz "ludzkich uczuć". Nie jest to playboy w typie Pierce'a Brosnan'a, ale chyba każda zawiesi oko na wysportowanej sylwetce Craig'a ;). Trzy filmy z udziałem tego aktora i jego wersją superagenta są wyjątkowe, inne niż pozostałe - najbardziej prawdopodobne z wszystkich do tej pory, jeśli mogę ocenić w takiej kategorii. Bond obrywa (i to czasem całkiem mocno). Bond ma uczucia (i się momentami nimi kieruje). W "Casino Royal" szczególnie podobało mi się, że duża część akcji była rozgrywana statycznie, przy stole do pokera, co w żaden sposób nie umniejszyło budowanego napięcia. "Quantum of Solance" było najgorsze z trójki, takie najbardziej efekciarskie, a sam Bond swoje działania motywował chęcią pomocy lokalnej społeczności czy rozpamiętywał wyrządzone mu krzywdy (sami przyznajcie - nie brzmi jak w stylu Bonda ;) ). Z kolei "Skyfall" to znów klasa sama w sobie. Postać złoczyńcy genialnie zagrana przez Haviera Bardem. Dobre kino akcji, cudowna czołówka z jeszcze lepszą piosenką Adele. Historia trzyma w napięciu od pierwszych minut, czasami zaskakuje, momentami śmieszy, oczywiście niektóre sceny są tak samo nieprawdopodobne jak zawsze, ale i tak to film warty obejrzenia.

Jednak nie wszystko ulega przemianom: nadal mamy piękne kobiety, superszybkie samochody, mniejsze lub większe gadżety i ponadczasową elegancję.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz