czwartek, 8 listopada 2012

Wizyta w saunie

Dziś po raz pierwszy byłam w saunie :D.

Jestem tym tak podekscytowana, że postanowiłam Wam o tym napisać. Sama może długo jeszcze bym się nie zdecydowała, ale wizyta w saunie odbyła się w ramach ćwiczeń (nareszcie studia przybrały przystępną formę ;) ), więc niejako zostałam zmuszona do oddania się tej przyjemności. Podobno jest to niezwykle popularna forma odnowy biologicznej i nie ma osoby w moim wieku, która by z niej choć raz nie skorzystała -  widać jednak, że teoria ta nie jest do końca prawdziwa - ja się ostałam ;).

Po dzisiejszym seansie powiem Wam jedno: to na pewno nie była ostatnia moja wizyta w tym przybytku. Jestem zachwycona! I choć w saunie bywało momentami za gorąco, a późniejszy prysznic był zbyt lodowaty, to i tak odczuwałam wielką frajdę z całego doświadczenia. Dodało mi to energii na cały poranek, która niestety z czasem się ulotniła (ale to na pewno wina późniejszej bezowocnej wizyty w akademickiej czytelni - podjęcie tematu magisterki nijak się miało do wcześniejszego relaksu w saunie ;) ).

Moją wizytę podzieliłam na trzy seanse: pobyt w saunie ok. 12-15 min, zimny prysznic ok. 5 min. Przed ostatnim wejściem do sauny nałożyłam na włosy maskę: Pilomax Wax z henną. Jest to produkt głęboko regenerujący włosy i hamujący ich wypadanie. W zaleceniach do stosowania producent zaleca "wmasować maskę (...) we włosy i skórę głowy. Następnie założyć na głowę ciepły ręcznik lub przebywać w ciepłej kąpieli lub saunie, ponieważ ciepło aktywuje działanie maski". Jako, że nigdy nie chce mi się bawić z prasowaniem ręcznika by był ciepły, a kąpiel w wannie biorę naprawdę rzadko, wizyta w saunie była doskonałą okazją do zastosowania maseczki w pełni zgodnie z zaleceniami. 



Włosy po zabiegu są naprawdę miękkie, co zauważyłam z łatwością, bowiem moje włosy są z natury raczej sztywne i twarde. Co do efektów wizyty w saunie - po jednym razie ciężko powiedzieć czy naprawdę to jej działanie czy potęga podświadomości przekonanej o dobrych efektach seansu, ale mam wrażenie, że nie tylko włosy, ale także skóra na całym ciele zrobiła się bardziej miękka i gładsza. Jak nic wychodzi na to, że ten relaks powinnam sobie dawkować częściej ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz