niedziela, 5 maja 2013

Trochę ruchu

Na pogodę w majówkę nie wolno wręcz narzekać! Zima co prawda strasznie nas wszystkich wymęczyła, długa była i przeciągała się w nieskończoność. I choć na usta mi się ciśnie, że w ostatnie dni było zbyt chłodno, to jednak pełne słońce każdego dnia nadrabia temperaturowe braki ;). Bo w Słupsku faktycznie - od 30 kwietnia praktycznie każdego dnia świeci słońce i aż miło wyglądać za okno.

Postanowiłam nie tylko wyglądać, co ruszyć swoje cztery litery na krótką przechadzkę po okolicy. Przechadzka okazała się nie być krótka, a okolica spaceru oddalona od domu, tak więc przechadzka połączona została z małą samochodową wycieczką. Dość straszne, że mamy pierwszy tydzień maja, a drzewa w większości nagie i bez liści, i dopiero teraz kwitną forsycje (z reguły krzewy te zakwitają pod koniec marca!). Nie mniej jednak z każdym dniem pąki są coraz bardziej nabrzmiałe, zieleń coraz bardziej nasycona, a i słupek rtęci w termometrach powolutku, ale sukcesywnie podąża w górę. Osobiście czekam też na jakąś burzę, bowiem nasłuchałam się ludowych przesądów na jej temat i w sumie zwiastowałaby same dobre rzeczy: 
* nie będzie po burzy już przymrozków; 
* dopiero po burzy, jak ziemia przegrzmiała, można na niej siadać - więc na razie nici z pikników na trawce; 
* i ostanie dla pływaków - wchodzi się do wody także dopiero po burzy. 
Tak więc cieszmy się, jak już pierwsza burza przyjdzie ;). (Nie żebym specjalnie wierzyła w te ludowe wierzenia, ale skoro już takowe zasłyszałam, to pomyślałam, że Wam sprzedam :P)

Zrobiło się strasznie meteorologiczne, a nie do tego chciałam post sprowadzić. Chciałam Wam pokazać parę ujęć z moich spacerów :). Zawitałam do stolicy Krainy w Kratę - do Swołowa. Jest to urocza wioska pod Słupskiem, w której zachowany został dawny układ architektoniczny z centralnie położonym stawkiem i kościołem przy nim, z mnóstwem chat szachulcowych, a nowsze budownictwo jest stylizowane właśnie "w kratę". W kilku obiektach we wsi mieści się Muzeum Kultury Ludowej (klik), ale cała wieś to spokojne miejsce do spacerów w nieco idyllicznym i sielskim klimacie. Ostatnio ciągnie mnie na powrót do moich ukochanych koników, dlatego wybrałam na spacer miejsce, w którym można takowe spotkać. Niestety nie pomyślałam o zabraniu paru marchewek, tak więc nie miałam ich jak przekupić na podejście do mnie :(. Gapa ze mnie.




Koniki! ^^

Agresywne swołowskie koty ;)

Kot mniej agresywny ;)

Gęsi też agresywne :P choć nie wyglądają, ale wiedzcie, że z gęsią rodziną się nie zadziera! To drobiowa mafia ;)


Spacerowałam też niedaleko słupskiego Stawku (nie wiem czy ma jakąś inną nazwę, nie sądzę ;) ) - dość urocze miejsce, bywam tam naprawdę rzadko, bo można powiedzieć jest na drugim końcu miasta od mojego miejsca zamieszkania. Zaraz obok Stawku płynie Słupia, którą także obfotografowałam (to akurat z powodu mojej pracy inż. ;) ).

Słupia, fragment Stawku po lewej


A Wy korzystacie z pogody i spacerujecie w wolne dni? Ja nie jestem typem piechura, ale nie wybaczyłabym sobie siedzenia w domu w tak słoneczną pogodę :)

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz