niedziela, 2 grudnia 2012

Pyszny owoc - grejpfrut sweetie

Dawno, dawno temu pisałam podobny post na temat pomelo. Moje uwielbienie dla tego owocu nie słabnie, zaciekawionym podsyłam link do mojej rozprawy na temat pomelo ;).

W okresie jesienno-zimowym oprócz pomelo i oczywiście mandarynek zajadam się kolejnym owocowym smakołykiem: słodkim, zielonym grejpfrutem o uroczej i sugerującej nazwie: Sweetie. Jeżeli chodzi o pochodzenie tego przysmaku - powstał przez skrzyżowanie z owocem pomarańczy olbrzymiej (czyli po prostu z pomelo :D ) i uprawiany jest w Izraelu. Ja wszystkie swoje owoce do tej pory jadłam właśnie z izraelskiej produkcji.


Smakuje tak jak powinien w związku z pochodzeniem - jak połączenie grejpfruta z pomelo. Zwykłe grejpfruty są dla mnie stanowczo za gorzkie, nie przepadam za ich smakiem. Ten z kolei to idealna kombinacja - owoce nie takie słodkie jak owoc pomelo, ani nie za gorzkie. Wystarczająco słodki, trochę kwaskowaty - orzeźwiający cytrusowy smak - tak najlepiej mogłabym go opisać.


Nie wiem jaka jest prawidłowa "technika" jedzenia tego owocu, ja używam swojego sprawdzonego od lat sposobu na grejpfruty. Jako, że Sweetie ma twarde i gorzkie w smaku błonki nie obieram go tak jak pomarańczy, by zjeść w całości; jest mały, więc nie zabieram się też do niego tak jak do pomelo (odsyłam do pomelowego posta :P). Po prostu przekrawam owoc na pół i z każdej ćwiarteczki wybieram łyżeczką miąższ i sok. Tego drugiego nie ma zbyt dużo, jednak czasami jakiś szczególnie soczysty owoc stwarza problemy - na przykład przy wybijaniu łyżeczki sok pryśnie prosto w oko (tudzież gdzieś w otoczenie) co nie jest zbyt przyjemne ;).

Pomimo przeszkód przekąska jest wyjątkowo dobra :). Jest również bardzo zdrowa - Sweetie zawiera 25% więcej niż zwykły grejpfrut antyoksydantów. Nie jest kaloryczny, za to bogaty w witaminy z grupy B, E oraz sporo wit. C. Do tego wspomaga pracę jelit.

Ma piękną zieloną skórkę, a miąższ w jasnożółtym kolorze. Owoc pełen słońca na jesienną niepogodę:


Sweetie jednak do tanich nie należą (niestety). W Biedronce minimalnie kosztują 4,99 zł za kilogram (czyli ok. 4 owoce - są wielkości normalnych grejpfrutów). Ten dyskont ma najlepszą ofertę, nie spotkałam nigdzie indziej niższej ceny. I znów warto wybierać jak najcięższe owoce, bowiem może to gwarantować, że nie kupimy bardzo "skórzastych" sztuk.

Mój akurat ma dość grubą skórkę jednak był pyszny! Ogólnie ciężko trafić na złego w smaku sweetka - wiadomo są bardziej lub mniej słodkie, ale praktycznie każdy jest tak samo dobry.

Jeśli jeszcze nie próbowaliście Sweetie to naprawdę polecam ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz