Jako, że ciągle są to moje początki z blogiem, nadal eksperymentuje z jego wyglądem. Wiadomo, chciałabym żeby designem nawiązywał do mnie lub chociaż zamieszczanych na nim treści. Jednak i ja i treści są na tyle wszechstronne, że ciężko mi się na coś zdecydować. Poprzednie tło, które pokazywało leśną drogę, drzewa i zieleń, było piękne, lecz dla mnie zdecydowanie bardziej pasowało do prowadzenia sekretnego dziennika, zapisu filozoficznych przemyśleń lub kopiowania rozdziałów z "Tajemniczego ogrodu". Obraz aktualny - kto mnie zna, wie, że nie znoszę wszędobylskiego piasku :P. Ale scena sama w sobie jest śliczna: plaża, słońce, książka - sceneria pomaga oddaniu się marzeniom i rozmyślaniu o niebieskich migdałach ;P.
Zmierzam do tego, że kto mnie odwiedza, może na chwilę stracić rezon, że znalazł się na niewłaściwej stronie. Nie zaprzeczam, iż będę jeszcze z layout'em eksperymentowała by znaleźć złoty środek. Cieszę się, że zmiana wyglądu strony jest prostsza i mniej bolesna niż zmiana własnego oblicza ;). I na szczęście wszelkie ingerencje można tu szybko i bezboleśnie cofnąć ;).
***
Żeby nie było Wam zbyt gorąco i rozkosznie od piasku tutaj wrzucam kilka zdjęć, zrobionych niestety telefonem w zmarzniętym tej zimy Parku Sołackim.
Dziś pogoda była piękna, choć niektórzy na pewno przeklinali utrzymujący się ponad tydzień mróz na poziomie -10 do -15 stopni Celsjusza. Mnie dziś wyjątkowo szczypały policzki. I tylko śniegu się doczekać w taką pogodę nie mogę, bo powiedzcie, co jest fajniejszego niż skrzypiący na mrozie śnieg pod butami? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz