niedziela, 12 lutego 2012

Zakupy

Standardowo pierwszy dzień po powrocie do domu spędziłam przemierzając alejki centrum handlowego. Już wręcz stało się tradycją, że zaraz po moim przyjeździe udajemy się z mamą na większe lub mniejsze zakupy. Te dzisiejsze określiłabym zdecydowanie jako większe :D. Chyba hitem, który udało mi się kupić, są proste, brązowe spodnie z Orsay za uwaga(!) - 10 zł. :D Cena tak wyjątkowa, bo nie dość że spodnie z i tak już końcowej zimowej wyprzedaży, to w dodatku miałam zniżkę klubową na 20 zł, obejmującą również rzeczy przecenione.

Kupiłyśmy też trochę innych, fajnych rzeczy, ale nie miałam jak zrobić dziś zdjęć, a w ciemno ciężko się chwalić ;). Najgorsze, że nasza dzisiejsza wyprawa była bardzo utrudniona, gdyż podczas ubiegłotygodniowych silnych mrozów nasz samochód odmówił posłuszeństwa. Po ponad rocznym przyzwyczajeniu człowiek nagle bez samochodu czuje się jak bez ręki. Obie z mamą byłyśmy zdane na łaskę komunikacji miejskiej. Zaznałyśmy więc trochę spaceru i oczekiwania na autobus na mrozie. A na koniec dnia to wyjątkowo mnie pierwszą rozbolały dziś plecy od długiego łażenia... Czyżby człowiek się starzał? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz