Najgorzej się wybrać do sklepu "na głodnego", a właśnie w takim stanie odwiedziłam ostatnio Piotra i Pawła. W momencie kiedy dostrzegłam ceny czekolady - ok. 4 zł za tabliczkę - przeraziła się. Droga zrobiła się ta słodka przyjemność. Jednak przechadzając się alejkami sklepu dostrzegłam pewną nowość w promocyjnej cenie, której nie miałam okazji do tej pory skosztować. Skusiłam się wiec na chrupiące listki wielozbożowe - SUNBITES. Spośród dostępnych smaków (owoce leśne, papryka z ziołami, słodko-słone i wiosenne warzywa) wybrałam te pierwsze, o smaku "darów lasu" ;). Opakowanie zachęca do spróbowania zawartości, ukazując ślicznutki i smaczniutkie maliny oraz jagody. Mniam :D
Powiem, że przekąska jest bardzo smaczna. Głównym jej minusem, podobnie jak wielu innych ciasteczek, jest to, że wchodzi w zęby i ciężko później poodklejać samoczynnie poczynione zapasy ;). O ich wartości kalorycznej niestety nie umiem nic powiedzieć, bo się nie znam na tym. W tabeli na opakowaniu mają wyszczególnione ilości danych składników, zwróciłam tylko uwagę, że zawierają błonnik i nasycone kwasy tłuszczowe. Myślę jednak, że w przypadku takiej żywności ilości tych zdrowych składników są znikome. Dlatego też nie przykładam większej wagi do tego. Producent zapewnia, że są zdrowe, lekkie i te pe - ale nauczyłam się traktować takie zapewnienia jako lekko naciąganą prawdę ;). Podsumowując: mam tylko nadzieję, że są zdrowsze od chipsów ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz